Tym razem jesteśmy krótko po dłuższym weekendzie Majowym. Poza możliwością złapania oddechu, jego nieodłączną częścią – jeśli pogoda pozwala – jest pierwsze grillowanie!
To skojarzenie oraz dobre przyjęcie pierwszego wpisu, zachęciło mnie, by opowiedzieć o kolejnych jedzeniowych miejscówkach w Katowicach.
Ostatnim razem były tylko wege polecajki. Teraz rozszerzymy nieco wybór, ale muszę przyznać, że nie próbowałem mięsnych opcji. No prawie, bo w tym pierwszym polecanym miejscu miałem okazję, te kilka lat temu.
No i ważniejsze – skupiamy się teraz tylko na stolicy województwa Śląskiego i w dodatku w obrębie jego centrum. Zacznijmy!
Okiem i Brzuchem

Do tej restauracji mam specjalny sentyment. To w niej w 2017 roku świętowałem zdanie licencjatu. Moja siostra też przez pewien dłuższy okres tam pracowała. W dodatku, w drugiej części studiów, wraz z moim przyjacielem Michałem, odwiedzaliśmy ją dość regularnie (jak na studenckie możliwości).
OiB było też partnerem organizowanego przez nas Biegu Bohaterów – w tym samym roku, w którym kończyłem wcześniej wspomniany pierwszy stopień studiów. Dziękuję za to wszystko Daniel!
Dla mnie Okiem i Brzuchem wyróżnia się niepowtarzalnym klimatem. To samo można powiedzieć o smaku zup, bo to one stanowią menu. Za każdym razem wybranie się tam, to przygoda. Nie ma w pełni stałego zestawienia – to raczej różne miksy oraz ich wariacje sprawiają, że warto.
W ocenie innych również wysoko – 4.9 (904 opinii). Z centrum jest niedaleko – przed Placem Miarki na ulicy Kościuszki.
BBQ Ramen-ya

Dziwne byłoby zestawienie jedzenia w moim przypadku, bez wskazania miejsca, gdzie znajdziesz ramen. W BBQ Ramen-ya zjesz wegańsko, ale są też opcje dla osób jedzących mięso.
Osobiście jestem fanem Tantanmen Vege (wywar na bazie orzechów i sezamu) oraz wersji wege frytek Okonomiyaki. Jest natomiast kilka możliwości – w tym tytułowy BBQ. Niestety nie próbowałem (ze względu na jedyną mięsną wersję), więc nie mogę polecić.
Poza tym, jest możliwość spróbowania japońskiej oranżady Ramune. Smakowo normalne, ale z bardzo ciekawym systemem otwierania butelki – tj. ze specjalną kulką, którą trzeba wepchnąć do środka.
Sama restauracja znajduje się również na ulicy Kościuszki – tym razem niedaleko za Placem Miarki. W Googlu ma ocenę 4.6 przy 723 opiniach.
Yami Vegan Sushi

Ostatnie miejsce na dziś to w pełni wegańska polecajka. Co prawda sushi w wersji nierybnej znajdzie się już w większości tego typu miejsc. Jednak takiej całkowicie nie-zwierzęcej w Katowicach nie ma.
I w moim odczuciu dlatego warto. Zazwyczaj w suszarniach ten dodatek jest trochę po to, by poszerzyć grupę odbiorców, a nie zrobić coś bardzo dobrego.
Yami Vegan Sushi w swoim menu zastępuję typowe smaki wegańskimi zamiennikami lub odpowiednimi przyprawami. I spokojnie może z klasykami konkurtować!
W dodatku oferuje szereg przystawek. Szczególnie polecam Sojkatsu! Co do sushi – to już wedle gustu.
Na Google: 5.0 (490 opinii). Wcześniej byli na ulicy Plebiscytowej, a teraz znajdziesz ich na Teatralnej. Przy samym rynku.
Smakowało?
Znowu czuję, że to miejsca, które warto polecić, a co ważniejsze warto się do nich wybrać!
Mam nadzieję, że przy okazji wizyty w centrum Katowic, znajdą się one na Twojej liście miejsc do odwiedzenia.